Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 2 września 2012

Rozdział 14

Rozdział napisany został przez : Rosalie (suzy2622)
Jej blog : http://i-choke-on-my-own-words.blogspot.com/ (Jest świetny, zachęcam do przeczytania)

Otworzyłam wielkie okno znajdujące się w salonie. Głęboko westchnęłam i zaciągnęłam do płuc świeże powietrze. Moje czy były zachwycone widokiem Lazurowego Wybrzeża. Zamknęłam powieki, uśmiechnęłam się delikatnie i przejechałam dłonią po wilgotnym parapecie po wczorajszym deszczu
-O czym rozmyślasz?- dobiegł do moich uszu kojący głos. 
Otworzyłam oczy i stanęłam twarzą w twarz z promiennym Louisem. 
-O wszystkim- odparłam. 
Podeszłam do chłopaka, oplatając dłonie wokół jego talii wtuliłam się w jego tors. Do nozdrzy od razu dotarł niezwykle pociągający zapach jego perfum. Głęboko westchnęłam. 
Odsunęłam się od niego na kilka centymetrów
-Idź, rozpakuj się- powiedziałam puszczając go całkowicie. 
Posłał mi uśmiech, po czym pstryknął w nos. Obrócił się na pięcie i poszedł w stronę swojego pokoju. Ja znów spojrzałam na wybrzeże. 
Niezwykle skomplikowane jest to, w czym teraz się znajduję. Całkowicie pomieszane, niepoukładane. Dałam Lou do zrozumienia, że bardziej chcę poczuć jego bliskość, lecz ja ją przecież odczuwam. Ile dałam jemu czasu? Ile sobie dałam czasu? Dlaczego nie był na balu? Wyczekiwałam jego obecności. W dodatku tego dnia nie pamiętam w całości. Mam w głowię dziurę, pustkę i nie wiem, co powinno się zamiast niej znajdować. Co się stało na łące w Bingley?
-Kim ty byłeś?- zapytałam siebie, gdy dotarło do mnie wspomnienie o chłopaku w masce. Zrezygnowana wypuściłam głośno powietrze i udałam się do swojego pokoju hotelowego. Opadłam na łóżko i zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. W całości hotel, w którym się znajdowaliśmy był luksusowy. Mój gościniec także. Kremowe ściany grały idealnie z brązowymi meblami, dużym podwójnym białym łożem oraz puszystym, okrągłym dywanie w tym samym kolorze. Rozległo się pukanie. Podniosłam się leniwie na łokciach 
-Proszę- krzyknęłam, a po chwili w pokoju pojawiła się głowa Nialla 
-Hej mała- uśmiechnął się szeroko, co od razu odwzajemniłam- Zaraz będzie obiad- dodał 
-Cóż za rarytasy gotujecie?
-Rarytasy?- zaśmiał się- Daddy powiedział, że od dzisiaj nie będzie tak dobrze. Zaczynamy zdrową żywność- pokręcił głową 
-Czyli dzisiaj jemy...?
-Tofu- dokończył po czym znikł za drzwiami. 
Tofu? Głowa troszkę mnie zabolała. Wytężyłam myślenie. Tofu? 
Zwykłe zaniki. Wyciągnęłam z dna walizki zeszyt, brązowo oprawiony i otworzyłam.
"Tofu, coś z tofu"- zanotowałam i odłożyłam go na miejsce. 
Powędrowałam do kuchni gdzie przy lodówce grzebał Niall
-Nie zjem tego- zaprzeczał blondyn
-Wszyscy to zjemy, ty też- odparł wchodzący do kuchni Li
-Dodaj do tego chociaż coś tłustego- prosił- masło chociaż
-Masło z tofu?- zapytał pogardliwie. 
Znów wróciłam do swojego pokoju i po raz kolejny wyjęłam zeszyt 
"Masło z tofu"- zapisałam i wsadziłam notatnik pod poduszkę. 
-Obiad!- krzyknął Lou pukając w moje drzwi
-Nie jestem głodna- odwrzeszczałam, po czym do pokoju wszedł pasiasty. Usiadł na skraju łóżka 
-Coś się stało?- zapytał
Pokręciłam przecząco głową.
-Lou..- dodałam, gdy chciał wychodzić
-Hmm?- odparł i usiadł koło mnie 
-Dlaczego nie było cię na balu?- to pytanie dręczyło mnie od jakiegoś czasu 
-Przepraszam, wypadło mi coś. Wiem, głupio się zachowałem, ale wynagrodziłem, prawda?- odparł z uśmiechem, a ja spojrzałam na niego pytająco 
-No Zayn- dodał, a ja nie wiedziałam za grosz o co chodzi
-Zadzwoniłem do niego i poprosiłem, aby dotrzymał Ci towarzystwa. Myślałem, że z nim byłaś- dodał speszony 
-Tak, zapomniałam- łgałam.
-Więc idziesz?
-Nie, nie jestem głodna. 
Po chwili zostałam sama. 
Gdzie ty byłeś, Malik?
Usłyszałam dzwonienie mojego telefonu. Rozgadałam się za nim, ale nigdzie go nie było. Spojrzałam w stronę torebki. Zaczęłam ją przeszukiwać. Wywaliłam wszystkie rzeczy. W pewnym momencie z środka wypadła karteczka. Pognieciona. Wzięłam ją w ręce i rozwinęłam. Był zapisany nie niej numer telefonu. 
****3 dni wcześniej****
"Wypiłam tak na rozgrzewkę 5 kieliszków. Wyszłam na parkiet nie kontrolując moich ruchów. W pewnym momencie gdy byłam pewna że spadnę ktoś mnie złapał. Miał maskę więc nie widziałam jego twarzy. Stanęliśmy maska w maskę, dziurki na oczy w dziurki na oczy... Niespodziewanie ktoś puścił muzykę do tanga. Chłopak przycinał mnie do siebie i mocno pewną ręką złapał w tali. Ja położyłam mu jedną dłoń na barku a drugą chwyciłam dłoń chłopaka. Zaczęliśmy  tańczyć było niesamowicie ruszał się jak zawodowiec. W tym momencie było miedzy nami tyle namiętności, seksapilu.
Przestaliśmy tańczyć spojrzeliśmy sobie w oczy (na tyle i to było możliwe, rzecz jasna) i namiętnie zaczęliśmy się całować. Wyszliśmy z sali, znaleźliśmy jakieś miejsce gdzie nikogo nie było. Powróciliśmy do całowania, chłopak jeździł po moich pośladkach, całował po szyi... Ja zaczęłam rozpinać mu spodnie on moją sukienkę. Odkleiłam się od niego na chwilę.
-Powiedź mi chociaż jak masz na imię? Spytałam.
- Ciiiiiiiiiiiii. Przyłożył mi palec do ust i wrócił do poprzedniego zajęcia. Nie protestowałam, chciałam tego. Oparłam się o ścianę...."
****Teraźniejszość****
Znalazłam telefon. Trzymając skrawek papieru w dłoni wykręciłam numer znajdujący się na nim. Nagle wyświetliła mi się nazwa. O dziwo miałam już ten numer w swoich kontaktach 
-Malik?- wydusiłam"
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Muszę przyznać że wybór że nie był łatwy. Miałam dylemat przy 2 ale jakoś udało mi się pójść na kompromis. Dziękuję serdecznie wszystkim dziewczyną które przysłały swoje prace. Jeszcze raz bardzo dziękuję Rosalie za przywrócenie mi weny tym rozdziałem i zaczęłam pisać nawet następny. Tak więc niedługo będzie.
Zapraszam na 3 cudowne blogi Ffragolli :
-http://grito-fuerte.blogspot.com/
-http://hard-comes.blogspot.com/
-http://urealizbe.blogspot.com/
CZYTASZ=KOMENTUJ

16 komentarzy:

  1. Ale zaskoczenie ...!!!!!!!!!!!! Nigdy bym sie nie spodziewala ze to Zayn

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny , bardzo cieszy mnię rozwój tej sytuacji z wyjaśnieniem balu , ale , że był to Malik to się by nigdy nie spodziewała... Bardzo dobrze napisany rozdział..

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAYN?! boże, naprawdę?! ale przecież... przecież jego można poznać po tych włosach i kolorze skóry... boże... Zayn.
    nie mogę w to uwierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szok *_*
    Ale że Malik .?!
    Nie spodziewałam się tego .. Czekam na następny rozdział : *

    OdpowiedzUsuń
  5. Zayn?? Naprawdę?? Zaskakujące!*.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy bym nie pomyślała, że to Zayn..chociaż? xD bardzo fajny rozdział;d
    po raz kolejny dziękuję za reklamę;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaaaa!! No nie wierzę!
    Strasznie dziękuje, że doceniłaś moją pracę. Mam nadzieję, że nie namieszałam ci za bardzo wkręcając Malika. Gdy ten pomysł zaglądnął do mojej głowy powiedziałam sobie "muszę to napisać".
    Na pewno było wiele dziewczyn biorące udział w tym konkursie więc to niezwykłe wyróżnienie będące zwyciężczynią.
    Jeszcze raz dziękuje!

    OdpowiedzUsuń
  8. wciągające opowiadanie.
    zaobserwowałam i liczę na rew
    mój blog:
    modumvestimentum.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. wspaniały ;D zakochałam się normalnie ;D będę tu wpadać napewno ! zapraszam do siebie. dopiero zaczęłąm pisać http://love-it-opowiadanie.blogspot.com/ ; ))

    OdpowiedzUsuń
  10. Hyyyy! To Malik ... jak on mógł to zrobić przyjacielowi???

    OdpowiedzUsuń
  11. Uuuuuuuuu... no tego to się nie spodziewałam. Zayn? Jak tak mógł?
    Świetny rozdział :) czekam na kolejny <333

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow! Ale rozwój sytuacji. Jestem ciekawa co dalej.
    www.Itwillbegoood.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. O jacie czyli to Malik , tylko proszę nie rób tak by byli razem ona jest stworzona żeby być z Louisem !! Ciekawa jestem czy na tym balu Zayn wiedział że to Eliza czy w masce nie wiedział ... ;D Dodaj szybko następny nie mogę się normalnie doczekać !

    OdpowiedzUsuń
  14. Podejrzewałam. Jak okazało się, że to Zayn miał być z nią na balu, a chłopak poprosił żeby nazywała go laluś to skojarzyłam fakty. Rozdział jest całkiem fajny, zachęciłaś mnie do wejścia na blog autorki. Przyznam, że sama nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji. Myślałam, że to jakiś narkoman, który zamiesza w życiu jej i Louisa, wpędzi ją w kłopoty... Super! /Nevanna M. Paradise.

    OdpowiedzUsuń
  15. nie wiedziałam że to będzie Malik OmG!!jakie zwroty akcjii....
    nie moge sie doczekać następnego rozdziału! będę czekać z niecierpliwością!
    buziaki Klaudia<33

    OdpowiedzUsuń

;**

;**