Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 21

Kilka miesięcy później:
Nie wiem czy ktokolwiek zrozumie moją decyzję. Rzuciłam wypowiedzenie na biurko mojej szefowej.
-Przemyślała to pani? Spytała kobieta.
-Tak, myślę że to będzie najlepsze rozwiązanie. Obróciłam się na pięcie i wszyłam.
Szłam pewnym wzrokiem choć słyszałam szepty za moimi plecami i tak miałam podniesioną głowę. Wsiadłam do samochodu którego kierowcą był Harry.
-I jak?
-Strasznie. Skrzywiłam się i głośno westchnęłam. -Ale nie, to wszystko już za mną. Od teraz zaczynam nowy rozdział. Harry mogę cię o coś zapytać?
-Do mnie zawsze, wal jak w dym. Uśmiechnął się i z piskiem opon ruszył z parkingu.
-Myślisz że to dobry pomysł żeby wrócić do szkoły? Bo chciałabym skończyć szkołę, zdać maturę.
-Myślę że to wspaniały pomysł. Chłopak zachwycił się moim pomysłem.
Jechaliśmy w jakieś nieznane mi okolice. Hazza nucił pod nosem jakąś piosenkę, był cały w skowronkach. Nawet nie widział tego jak się z niego śmieje, bo na prawdę komicznie wyglądał bo teraz jeszcze zaczął ruszać w rytm barkami i głową. Po około 10 minutach dotarliśmy pod jakiś duży, jasny budynek. Wysiedliśmy , chłopak kazał mi iść za nim. Weszliśmy do środka. Wtedy już byłam pewna że to liceum.
-Harry po co tu przyjechaliśmy?
-Żeby zapisać cię znaczy nas do szkoły.
-NAS?!! Zdziwiłam się.
-Tak, ja ty, Lou, Zayn, Liam i Niall też z chęcią wrócimy do szkoły. Nawet rozmawialiśmy o tym z chłopakami.
-I co zgodzili się? Spytałam z niedowierzaniem.
-Nie byli przekonani, ale skoro ty też wracasz to na pewno się ucieszą i nie będą mieć mi za złe że ich też zapisałem.
Stanęliśmy przez drzwiami z napisem "DYREKTOR". Harry zapukał i zamaszyście szarpnął drzwi.
-Dzień dobry. Wszedł i usiadł na krześle od lewej, ja przywitałam się i usiadłam na tym od lewej.
-Chcieliśmy się zapisać do pani szkoły. Kontynuował loczek.
-Tylko wasza dwójka? Spytała nie pewnie kobieta. ]
-Nie, w sumie to będzie jakieś 6 osób.
-Ehh. Jeśli przyniosą mi państwo do jutra wszyscy dokumenty to myślę że nie będzie z tym żadnego problemu. Ale proszę wziąć wszystkich chętnych.
-Dobrze, może się pani nawet dziś nas wszystkich spodziewać. Harry wstał i podał mi rękę żebym też wstała.
-Dziękujemy i do widzenia. Rzuciłam na odchodne.
-Kuurde ale wspaniale wracam do szkoły. Wrzasnęłam do Hazzy który cieszył się nie mniej niż ja.


-Jak to wracamy do szkoły??! Spytał lekko szokowany Lou.
-Ja nie chcę tam wracać. Jęknął blondyn opychający się żelkami na kanapie.
-Ejj no weźcie, fajnie będzie. Uśmiechnął się lokowaty, niestety nie wszyscy podzielali jego entuzjazm.
-W sumie to nie jest zły pomysł. Skończenie szkoły da nam satysfakcję zresztą poznamy nowych ludzi i w ogóle fajnie będzie. Zachęcał Zayn.
-Ehh, okej. To ja pójdę poszukać naszych papierów do szkoły... Rzucił Liam i wyszedł z pokoju.
A ja siedziałam pod ścianą i obserwowałam całe zdarzenie.

Niall przyszedł do mnie i oznajmił że za chwilę będziemy jechać do szkoły zawieść papiery. Podniosłam teczkę ze stołu i schowałam ją do brązowej torby.

A tak przy okazji chciałabym wam wyjaśnić co się działo przez te kilka miesięcy ze mną i z chłopakami:
Z Zaynem się pogodziłam i on razem z Paulą tworzą szczęśliwą parę, Elonor zostawiła Lou ja jakiegoś chłopaka, Louis długo to przeżywał, praktycznie się nie odzywał do nikogo. Harry na razie jest sam bo sparzył się kilka razy więc dołączył się do naszego kółeczka "samotników" w którym tkwiliśmy we 2 razem z Niallem, Dianiel i Liam są póki co szczęśliwi. Ale nie wiadomo ile to jeszcze potrwa. Co do mojej pracy rzuciłam ją przez wspólniczkę mojej szefowej która mnie szantażowała. Jak jeszcze byliśmy we Francji to mnie i Dan porwali dwaj mięśniacy ale dzięki wspólnej pracy chłopaków i naszemu sprytowi udało nam się wyjść z tego cało. Teraz wracam do szkoły i tak na prawdę teraz wszystko się zacznie.
W NASTĘPNYCH ROZDZIAŁACH: 
Eliza dostanie list. Od kogo on może być?
więcej nie zdradzę CZYTAJCIE <3

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Noo hej, wiem że dodaję tak dzień po dniu ale stęsnikłam się za wami i mam taki mega pomysł dlatego właśnie oni wszyscy wracają do szkoły. Błagam bo nikt nie komentuję i wgl ;c nie wiem co jest ale proszę żebyście czytali dalej i komentowali ;*




























sobota, 23 marca 2013

Rozdział 20

Do moich uszu dochodziły kolejne wersy piosenki "Kiss Me" połączone z wrzaskiem nastoletnich fanek. Czułam się dość niekomfortowo stojąc obok Elenor, nowej dziewczyny Louisa.

Chłopcy zmęczeni opadli na hotelową kanapę. Adrenalina już z nich uszła, teraz wyglądali na całkiem normalnych zmęczonych nastolatków. Po krótkim czasie wszyscy rozeszli się do swoich pokoi.
Przebrałam się i poszłam do Harrego. Zapukałam do drzwi i nie czekając na odpowiedź weszłam.
-Jak się czujesz? Spytałam patrząc na chłopaka.
-Dobrze, tylko boli mnie głowa. Zrobił nieco smutną minę, ale po chwili znów się uśmiechnął.  -Właśnie przeglądam twittera. Jaaak widzę po postach chyba bardzo spodobał się koncert.
-Byliście niesamowici, ta moc bijąca od was. Aż oczu nie mogłam oderwać *__* 
-Dziękuję to wiele dla mnie znaczy. Uśmiechnął się ciepło i potarł ręką moje plecy na znak wdzięczności.
Długo jeszcze gadaliśmy i śmialiśmy się z Harrym, zrobiliśmy sobie nawet sweet focie i dodaliśmy na twittera. Podpisałam że to mój przyjaciel ale i tak odrazu dostałam hejty pod zdjęciem od zazdrosnych fanek 1D -__-
Wróciłam do siebie usiadłam na łóżku otworzyłam laptopa, sprawdziłam facebooka, twittera, jakieś strony plotkarskie. Zaczęłam sprawdzać maila, kilka maili z pracy, jakieś reklamy, promocje, oferty. Otworzyłam ostatnią nie przeczytaną wiadomość i prawie upuściłam laptopa na ziemie.

I tak cię znajdę suko, przede mną nie ma ucieczki... Znajdę cię choć bym miał zdechnąć.

Pod spodem było moje zdjęcie, moje zdjęcie w tej opuszczonej fabryce, poprawka moje nagie zdjęcie w opuszczonej fabryce.

Serce zaczęło szybciej bić, prawie wyskoczyło mi z piersi.  Przestraszyłam się, podeszłam do okna i zasłoniłam rolety. Tak na wszelki wypadek.
Usiałam na łóżku i podciągnęłam kolana pod brodę, myślałam o tym mailu o tym wszystkim. Wtedy do mojego pokoju wszedł Zayn.
-Hej misiu. Podszedł do mnie i chciał pocałować ale odsunęłam się.
-Zayn, musimy pogadać.Ten nasz romans musi się skończyć. Skrzywiłam się i spojrzałam na chłopaka który był zły ale on też chyba wiedział że tak trzeba.
-Tak chyba będzie lepiej.

Kilka tygodni później: 
Razem z Daniel poszłyśmy na zakupy wzięłyśmy też Liama i Nialla. Harry poszedł na randkę ^^ , Louis z Eleonor mieli iść do teatru ale nie wiem w końcu czy poszli, a Zayn i moja siostra zostali w domu.
Razem z Niallem dostaliśmy mega głupawki i bawiło nas dosłownie wszystko. Muszę przyznać że wcześniej średnio przepadałam za towarzystwem blondyna ale przed kilka tygodni bardzo się zaprzyjaźniliśmy. W sumie to nasza dwójka była najbardziej samotna. Każdy kogoś miał, oprócz nas ale nie przeszkadzało mi to ani trochę. Przez to mogłam spędzać więcej czasu z Niallem. Co do Elenor nie rozmawiamy, praktycznie w ogóle tak samo z Lou. Z Zaynem wszystko okej, tak mi się wydawało przynajmniej... Ale mało istotne. Z Daniel zaprzyjaźniłyśmy się i bardzo się z tego cieszę. Co do Liama mam mieszane uczucia nadal. Słyszałam kiedyś rozmowę Harrego i Li. Chłopak mówił że będą ze mną same problemy... Nie wiem w sumie o co mu chodziło.
Moja praca jako dziennikarki nie idzie mi zbyt dobrze. Ale nadal ją mam dzięki bogu. Przeprowadziłam z chłopakami kilka wywiadów, oddałam całkiem sporo dobrych artykułów. Będzie dobrze. Chłopaki koncertują i niech tak zostanie. Za półtora tygodnia wracamy do UK. Ehh wszystko co dobre musi się skończyć. Modlę się tylko żeby do końca wyjazdu nie zrobić jakiegoś przypału...


Wieczór:
-Dan pośpiesz się bo do jutra nie wyjdziemy... Ponaglałam przyjaciółkę.
-Już, już.
Razem z Daniel postanowiłyśmy się rozerwać i pójść do jakiegoś klubu zupełnie same.
-To gdzie idziemy? Spytała.
-W centrum był taki świetny klub warto tam się przejść. Wzięłyśmy taryfę i pojechałyśmy pod wskazany adres. Przed klubem pobiło się 2 gości...
-Yyy nie wiem czy to dobry pomysł żeby tu wchodzić. Stwierdziła Dan.
-Ejj będzie fajnie. Ale może poczekajmy aż wszystko się trochę uspokoi. Tak więc poszłyśmy do jakieś małej uroczej restauracji za rogiem. Zamówiłyśmy sobie drinki, potem jeszcze raz i jeszcze raz. Trochę byłyśmy już wstawionę kiedy do restauracji weszło 2 mięśniaków,  bardzo przystojnych. Zamówili piwo i spytali czy mogą się do nas dosiąść.
-Pewnie siadajcie. Odpowiedziałyśmy chórkiem.
-Co takie piękne panie robią tu same, i to w dodatku wieczorem?
-Chciałyśmy iść do tamtego klubu za rogiem ale pobili się czy coś więc czekamy aż się oczyści atmosfera. Wyjaśniła moja towarzyszka.
 -Jeśli chcecie to chodźcie z nami do takiej fajnej knajpki niedaleko. Rzucił chłopak.
-Z chęcią pójdziemy. Powiedziałam na co Dan kopnęła mnie pod stołem. Popatrzyłam na nią karcącym wzrokiem i powiedziałam że będzie dobra zabawa....
W niecałe 20 minut doszliśmy na miejsce. Faktycznie z zewnątrz wyglądało całkiem fajnie. Weszliśmy do środka. Jeden z chłopaków pociągnął mnie do ciemnego pomieszczenia. Usłyszałam krzyk Dan i również to jak drzwi się zatrzaskują. On uderzył moimi plecami o ścianę. Zaczął całować i rozbierać. Krzyczałam żeby tego nie robił. Zaczęłam płakać i uderzać go. Uderzył mnie w brzuch żeby się uspokoiła...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Heeej ;**
Boże ale jestem z siebie dumna napisałam :D :D Szczerze myślałam już żeby zawiesić bloga. Ale dałam radę jest dobrze :) Wiem że rozdział jest kiczowy i wgl nudy :c przepraszam ale to jedne co byłam w stanie z siebie wypocić. I musi być taki żeby powoli wprowadzać was w mój misterny plany. Okej to chyba tyle jeśli macie jakieś pytania czy coś to piszcie na gg : 18437100 ;>

PS. Proszę o bardzo bardzo dużo komentarzy <3 bo to one mnie motywują do pisania <3

CZYTASZ=KOMENTUJ <3 <3

;**

;**