Łączna liczba wyświetleń

sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 19

Kończyłam właśnie malować lewe oko. Mimo to że i tak już jesteśmy spóźnieni bo mieliśmy wyruszyć około 10 minut temu nie spieszyło mi się i każdą porcję cienia nakładałam spokojnie bez nerwów.
W końcu skończyłam mój idealny makijaż. Skromnie mówiąc wyglądałam fantastycznie !! Miałam na sobie czarną sukienkę z wyciętymi plecami do kolona podobnego koloru szpilki parę kremowych bransoletek i niewielką torebka w kształcie kłódki. Zeszłam do salonu gdzie czekali wszyscy.
-Przepraszam że tak długo. Rzuciłam wchodzą do pokoju. Ich grobowe miny serio mnie przeraziły. -To co jedziemy ? Spytałam świdrując ich wzrokiem.
-No mieliśmy jechać już 15 minut temu... Odparł mi chłodno Liam.
Reszta się nie odzywała o co chodzi? Czy ja znowu coś złego zrobiłam? Sama już nie wiem.
Tuż po tym dość średnio miłym wytyku mojego "spóźnienia" przez Liama wszyscy za wyjątkiem Lou byli już ubraniu w płaszcze, kurtki takie tam. Weszłam do salonu żeby pogonić trochę chłopaka.
-Ej, Lou wychodzimy chodź. Powiedziałam do chłopaka siadając obok niego na kanapie.
-Ja dojadę do was muszę jeszcze po kogoś pojechać. Odparł bez większych emocji, nie wyczułam w tonie jego głodu ani smutku ani gniewu, poirytowania tylko zwykłą obojętność. Nigdy nie był taki przynajmniej dla mnie... Od pewnego czasu jest strasznie blady, nie uśmiecha się, wiecznie podkrążone oczy. Ostatnio jak przyłożyłam głowę do jego klatki piersiowej czułam bicie jego serca a raczej kołatanie. Z moich przemyśleń wyrwał mnie Harry.
-Choć musimy już jechać, bo się spóźnimy. Podał mi rękę i razem wyszliśmy z domu. Próbowałam spytać chłopaka dlaczego wszyscy dzisiaj tacy nerwowi, niestety zbył mnie pod pretekstem że to przez koncert wszyscy są podenerwowani.

Obudziłam się na ramieniu Daniell.
-O jej przepraszam, nie wiedziałam że zasnęłam na twoim ramieniu. Szybko się wytłumaczyłam najwidoczniej rozbawionej całą sytuacją dziewczynie.
-Nic się nie stało, to była czyta przyjemność na serio słodko wyglądasz jak śpisz. Mulatka delikatnie się uśmiechnęła przez co od razu poczułam się lepiej. 
W sumie wcześniej nie miałam jakoś tak pogadać z Dan. Tak więc zaczęłyśmy gadać na przeróżne tematu. Zaczęło się od koncertu... wiadomo. Atmosfera zrobiła się luźniejsza. Muszę przyznać że nawet żałowałam kiedy się dowiedziałam że już jesteśmy na miejscu.
Byliśmy już w środku, chłopcy ubierali kostiumy sceniczne potem będą im robić make-up, wiadomo rozgrzewka głosu takie tam. A no tak zapomniałam wspomnieć że Louisa jak nie było tak nie ma... Wszyscy się denerwują ze po kogoś pojechał ale nie chcą powiedzieć po kogo. Ma wyłączony telefon ni jak się z nim skontaktować... Jakiś debil poprostu idiota.

Jakiś czas później:
-Louis ty kretynie!!! Odjebało ci do reszty? Wrzeszczał Liam, a Daniell  i ja trzymałyśmy go by poprotu rzucił się na niego z pięściami . Tak, tak ten Liam spokojny opanowany, "ciocia dobra rada" i te sprawy, i wyszło na jak jaki z niego agresor.
-Ej przeprosiłem tak ? Próbował się usprawiedliwić Lou.
-Mam w dupie twoje przepraszam i zapamiętaj to sobie lepiej. Warknął Li i wrócił dalej rozgrzewać swój głos, zostawiając nas w dość krępującej sytuacji.
Dopiero teraz zauważyłam że obok Louisa stoi jakaś chuda, wysoka dziewczyna o długich brązowych włosach. Spojrzałam na nią i delikatnie się uśmiechnęłam. Oboje podeszli do mnie.
-To jest Elenor, moja dziewczyna.
-Elenor, poznaj Elizę moją przyjaciółkę.
DZIEWCZYNA ? DZIEWCZYNA ? KURWA SERIO ?
Aż nogi się pode mną ugięły... Poczułam ukłucie w sercu zabolało mnie to. Tylko czemu?
-Miło mi cię poznać. Wyjąkałam i nie czekając na odpowiedź udałam się do garderoby Harrego. Nie wiem czemu do niego ale to przy nim odnajdywałam spokój.
Weszłam do środka. Usiadłam na fotelu, czułam jak Harry  wodzi za mną wzrokiem.
-Ahh czyli poznałaś Elenor...? Odparł sarkastycznie.
-Znasz ja?
-Tak to jest była no i obecna dziewczyna Louisa, przykra sprawa zdradzała go regularnie ale on był ślepo w niej zakochany. Ładowała się do łóżka każdemu... On jej wszystko wybaczał, gdyby ona z nim nie zerwała to pewnie dalej by ze sobą byli. Bo przecież każdy potrzebuje jakieś źródła dochodu. Ona miała Louisa.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Heej, jak ja tu dawno nie byłam ;c czasu nie mam no i nie nejlepiej jest ze mną ostatnio, znaczy nigdy ze mną dobrze nie jest ale ostatnio coraz gorzej ;c Wogóle przepraszam że tu nic nie dodawałam ale okazało się że mam anemie ;c beznadzieja cięgle mi zimno nic nie jestem kołatanie serca senność  masakra. No i nawet się wam pochwale bo przeżyłam zawód miłosny... Ehh nie mogę się zebrać jakoś tak ;c smutno mi coraz ze mną gożej. Zastanawiałam się czy nie zawisieć bloga tak więc nie wiem jeżeli chcecie żebym go nie zawiszała to proszę o bardzo dużo komentarzy <3


CZYTASZ=KOMENTUJ     PROOOSZĘ <3

;**

;**