Łączna liczba wyświetleń

sobota, 14 lipca 2012

rozdział 11

OCZAMI LOUISA : 
Usłyszałem głośne pukanie do drzwi balkonowych i jakieś szmery . Wstałem, odłożyłem laptopa na bok i cichutko na paluszkach podszedłem do nich . Do szyby przyklejony był liścik . Otworzyłem szerzej drzwi i ile miałem siły w płucach wrzasnąłem.
- WARIATKA  !! Po czym zacząłem się głośno śmiać. Z trudnością odkleiłem kopertę. Usiadłem na łóżku, ręką przeczesałem włosy i wyjąłem pierwszą karteczkę ( o dziwo były tam 2 .... Podejrzane! ) .
" TAK" - ZGODZIŁA SIĘ ! JEST ! Krzyczałem w wniebowzięty. W tej samej chwili zjawił się u mnie zaspany Liam w piżamie .
- Kto się zgodził, na co ? Pytał nieprzytomny.
- Li, Li kochany Li... Eliza zgodziła się pójść na ten bal jutro. Uśmiechnąłem się czule.
-Aż tak ją lubisz ?
-Nie wiem, i właśnie tego chce się dowiedzieć. Tak naprawdę to dziewczyna z sąsiedztwa bardzo mi się podobała i byłem pewny swoich uczuć do niej, ale poco odrazu wszystkim to ogłaszać...  
-Dobra. Machnął ręką. -Ja idę spać. Dodał po chwili.
 Zajrzałem do koperty i wyciągnąłem drugą karteczkę która po rozłożeniu była naprawdę wielka, cała zapisana, Odnalazłem na główek " Przeczytaj dopiero gdy stracisz kogoś bliskiego " - Ranyyyy. Jęknąłem teraz jeszcze bardziej chciałem to przeczytać.
OCZAMI HARREGO : 
Leżałem na łóżku przy zgaszonym świetle, moje mysli sięgały bardzo bardzo daleko w przeszłość jak i w przyszłość. Nagle cały pokój się rozjaśnił, oślepiając mnie w każdy możliwy sposób .
- AAAAAAaaaAAAA. Jęknąłem. - Ałć !! W odpowiedzi usłyszałem tylko cichy chichot mojego przyjaciela.
- Harry, leniuchu przebrzydły ! Jest dopiero... Spojrzał na swój zegarek. Po 23. 
- No dobra, możesz położyć się ze mną. Przesunąłem się aby chłopak mógł wciąć swój tyłek koło mnie .
- Z kim idziesz na bal ? Spytał ziewając i drapiąc się pod pachą.
- Myślałem nad taką jedną... ale jesteśmy tylko przyjaciółmi znaczy no... sam nie wiem .
- Ja z Elizą !! No jedno trzeba mu przyznać potrafi znokautować człowieka .
- Jak się cieszę... Powiedziałem teatralnie.
RANO: 
Obudziło mnie głośne charkniecie Louisa, który był wtulony w mój tors. Podniosłem czaszkę chłopaka i położyłem ją na poduszkę. Szybkim ruchem ściągnąłem spodnie z krzesła obok i wyszedłem z pokoju.Spojrzałem na zegar w salonie była dokładnie 6:27.
-Wcześnie... Pomyślałem.
Na zewnątrz było ciepło, rozejrzałem się po okolicy. Mój wzrok zatrzymał się na mieszkaniu El (Elizy). Podszedłem do drzwi i cicho zapukałem. Nagle jakby coś spadło a ze środka rozglegó się głośne.
-FUCK ! I w końcu dziewczyna otworzyła. Pierwsza moja reakcja był przeraźliwie głośny śmiech.
- hhahahahahahahahahahahahhahahah! Jak ty wyglądasz. Dziewczyna była zawinięta w niebieski koc który co rusz jej opadał z ramion i bioder, przejechała palcami po swojej twarzy z zielonymi mazami od...? Trawy?
Rozczochrane włosy, w których również były źdźbła trawy, tak na pierwszy rzut oka przypominała mi halka.
Lewy policzek miała cały mokry, chyba od śliny... Pociągnąłem ją do łazienki, kazałem jej uścisnąć na szafce a sam namoczyłem ręcznik i zacząłem przemywać jej twarz, następnie wziąłem się za rozczesywanie włosów.
-Coś ty robiła? Spytałem czesząc jej ostatni kosmyk włosów.
-Powiedźmy że urządzałam... włam na coś a potem pojechałam twarzą po śliskiej trawie, jak tu wróciłam nie miałam siły ani się myć nawet wejść po schodach więc zasnęłam  na sofie od czego bardzo bolą mnie plecy.
-I wszystko jasne. Parsknąłem.
OCZAMI ELIZY: 
Podążałam do kuchni za zapachem śniadania zrobionego przez Harrego. 
-Co robisz? Spytałam wyciągając z szafki szklanki i talerze.
-" English Breakfast ", daj te talerze to wrzucę od razu boczek.
                                                                              **** 

-Ale jestem nażarta...
-No za chwilę pęknę, mogłem sobie odmówić te ostatnie 4 jaja sadzone. 
-Ej a co ja mam powiedzieć zjadłam ponad kilogram boczku. Choć do salonu walniemy się na kanapie. 
-Ok, ale nie dam rady. 
-Narzekasz... OoOOO. Podniosłam się z jękiem z krzesła. -Spadam...spadam....Harry do cholery łap mnie bo... I wylądowałam na podłodze. 
-Przepraszam. Wybełkotał.
Kiedy z wielkim trudem udało się nam dojść do salonu oboje rzuciliśmy się na sofę. Włączyłam TV.
- O 90210 KOCHAM TO ! Powiedziałam rozpinając kolejny guzik u spodni żeby móc oddychać. -to mój trzeci. Pokazałem pacem na guziki.
-Ja pod tym kocykiem jestem w samych bokserkach od godziny... Uśmiechnął się drwiąco. -El o co tu chodzi czemu taa no Naomi chce się przespać z byłym chłopakiem tej w brązowych włosach...
-Annie.
-Właśnie...
-Ponieważ Annie zdradziła swoją przyjaciółkę bo obiecała Naomi że nie tknie jej byłego...kumasz?
-AaaAa ok.


                                                                               ****
-Harry która godzina? 
-15:18, pora już się chyba szykować na ten bal.
-Racja.
-Właśnie ciągle zapominam się ciebie spytać, jak stoisz z kasą ?
-Stoję? Chyba leżę...i kwiczę. Jestem tak biedna że włosy myję odżywką. Zażartowałam. 
-Bo załatwiłem ci robotę.
-Naprawdę jaką?
-W szanowanej gazecie, masz zacząć od poniedziałku tu masz namiary jakby co. Podał mi wizytówkę. 
-Dziękuję. Przytuliłam chłopaka. On się tylko czule uśmiechnął i bez słowa wyszedł.
W pierwszej kolejności poza kolejnością to wypadało by się umyć. Tak też zrobiłam długa ciepła kąpiel w wannie pełnej piany...Marzenie. Dokładnie umyłam włosy szamponem rumiankowym potem nałożyłam odżywkę na "gładkie włosy bez obciążania". Kiedy osuszyłam się ręcznikiem, całe ciało nasmarowałam masłem kakaowym. Następnie zabrałam się za jakiś make-up.Zdjęcie170.jpg- Moje oczy.
Machnęłam usta czerwoną szminką i udałam się do garderoby. Z najwyższej pułki ściągnęłam białe pudełko. Ubrałam się w cały komplet od Louisa. Była już 17:42, stres wzmagał się we mnie że ośmieszę siebie lub mojego towarzysza. W tej samej chwili zabrzęczał mój telefon.
Treść SMS:
*Samochód będzie czekał na ciebie za 5 minut przed twoim domem, spotkamy się na miejscu. Muszę jeszcze coś załatwić.  Louis
Pozegnałam się z Paulą i dokładnie jej wszystko wyjaśniłam co może robić a czego nie kiedy mnie nie będzie.Wyszłam przed dom, czekało tam na mnie wielkie czarne eleganckie auto. Wsiadłam do niego z moją nieomylną gracją potykając się co rusz o wcięcie sukienki. Jechaliśmy dosłownie chwilę. Przed restauracją była masa ludzi. Kierowca pomógł mi wysiąść i zaprowadził pod same drzwi. Wszyscy mieli bardziej lub mniej wymyśle maski które zasłaniały im twarze nikogo nie rozpoznałam choć na pewno byli to jacyś celebryci. Rozglądałam się ale nie widziałam żadnego chłopaka z 1D. - Cholera, dobrze się maskują są jak pięciu bondów... Uśmiechnęłam się bo rozbawił mnie mój żarcik. Mam nadzieję że nikt go nie słyszał. Nie ubłagalnie zbliżała się 18 a chłopaka jak nie było tak niema...
                                                                            ***
Stałam w miejscu jak kołek, od 30minut. Nie myślałam że mnie wystawi. Usiadłam na betonowych schodkach kilka metrów od miejsca w który miałam się spotkać z Louisem. Ukryłam twarz w rękach i zaczęłam cichutko szlochać choć po chwili i tak wybuchnęłam głośnym płaczem. Cień jakiejś osoby pojawił się przede mną. Drgnęłam w miejscu nie mając odwagi spojżeć na tajemniczą osobę.
-Ej, mała nie płacz. Wypowiedział bardzo delikatnie dotykając mojego przedramienia.
-Jeśli jesteś gwałcicielem to ostrzegam mam gaz pieprzowy w torebce.
-Hah. Nie pochlebiaj mi jestem po prostu Mark. Uśmiechnął się ciepło. Podniosłam oczy, chłopak miał podkrążone oczodoły, drobny, bardzo przystojny z twarzy. Ubrany był w czarną koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie. Wyglądał trochę komicznie. 
-Co się stało że taka śliczna dziewczyna jak ty siedzi tu samotna a tuż obok niej jest impreza miesiąca?
-On nie przyszedł.... i już nie przyjdzie prawda? Spytałam go w duchu z nadzieją że powie mi "Stoi tuż za mną" ale wiedziałam że to koniec, kopciuszek zawsze będzie brzydkim kocmołuchem.
-Nie martw się to dupek i idiota jeśli nie przyszedł. Zaczął namiętnie szukać czegoś w kieszeni. -Masz. Podał mi niewielki woreczek z białym proszkiem w środku.
-Co to? Spytałam
-Lek na cale zło. Znów tak zniewalająco się uśmiechną. -Weź pomorze ci.
Wysypałam trochę "leku" na rękę trzymając lewe nozdrze zaciśnięte w palcach a prawym wciągnęłam wszysko co wysypałam.
-Przyjemnie szczypie...Jak tabaka.
-Widzę że mamy tu znawcę! Ale tabaka jest...
-Tak wiem czarna, ma się po niej odloty jak po marihuanie.
-Dokładnie. A teraz wracaj się bawić, wieczór jeszcze młody. Tu masz mój numer. Wsunął mi skrawek papieru do torebki i odszedł. Ledwo słaniając się na nogach starałam się wejść do środka niestety musiałam zrobić mały przystanek przy krzakach. Zwymiotowałam.
-Kurwa jak prawdziwa dama. Syknęłam pod nosem.
W środku było ciemno niewiele widziałam ale grunt że ludzie nie widzieli mnie... Poszłam zamówić sobie kolejkę.
Wypiłam tak na rozgrzewkę 5 kieliszków. Wyszłam na parkiet nie kontrolując moich ruchów. W pewnym momencie gdy byłam pewna że spadnę ktoś mnie złapał. Miał maskę więc nie widziałam jego twarzy. Stanęliśmy maska w maskę, dziurki na oczy w dziurki na oczy... Niespodziewanie ktoś puścił muzykę do tanga. Chłopak przycinał mnie do siebie i mocno pewną ręką złapał w tali. Ja położyłam mu jedną dłoń na barku a drugą chwyciłam dłoń chłopaka. Zaczęliśmy  tańczyć było niesamowicie ruszał się jak zawodowiec. W tym momencie było miedzy nami tyle namiętności, seksapilu.
Przestaliśmy tańczyć spojrzeliśmy sobie w oczy (na tyle i to było możliwe, rzecz jasna) i namiętnie zaczęliśmy się całować. Wyszliśmy z sali, znaleźliśmy jakieś miejsce gdzie nikogo nie było. Powróciliśmy do całowania, chłopak jeździł po moich pośladkach, całował po szyi... Ja zaczęłam rozpinać mu spodnie on moją sukienkę. Odkleiłam się od niego na chwilę.
-Powiedź mi chociaż jak masz na imię? Spytałam.
- Ciiiiiiiiiiiii. Przyłożył mi palec do ust i wrócił do poprzedniego zajęcia. Nie protestowałam, chciałam tego. Oparłam się o ścianę....
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć ! Trochę długi mi wyszedł ale mam nadzieję że nieprzyśnięcie czytając go :D  Mam nadzieję że z moją interpunkcją już się trochę poprawiło :D Pracuję nad tym. Proszę o bardzo bardzo dużo komentarzy. Życzę wam udanych wakacji. Do następnego :D

33 komentarze:

  1. wow to jest naaaaprawdę ciekawe!!!
    (so.sweeet.girl z zapytaj)
    http://zapytaj.onet.pl/Category/007,010/2,20813437,Czy_podobaa_ci_sie_ten_blog.html

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny blog, ja zresztą kocham ich;)
    http://mysli-mego-serca.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne opowiadanie... Czekam na kolejny rozdział<33
    I zapraszam oczywiście do siebie http://opowiadanie-1d-boys.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne opowiadanie:) zapraszam do mnie http://sennierealny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. No i ciekawość mnie zżera, kto był tym tajemniczym chłopakiem;p a może to Lu?;d powiedział, że musi sprawdzić co do niej tak naprawdę czuje;p więc to może on? czekam na kolejny i mam nadzieję, że wszystko wyjaśnisz;d

    http://urealizbe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba się. Jakbym była sama w pokoju, to pewno bym się śmiała, płakała i nie wiem co jeszcze. xd
    GENIALNY . ; D wrr.
    czekam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawość mnie zżera kim mógł być ten tajemniczy chlopak. Rozdział świetny jak zawsze czekam na następny pa. ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowity rozdział! Świetnie piszesz;)
    Ciekawe kim jest ten chłopak;d
    Czekam na następny rozdział;)

    Zapraszam wszystkich do mnie: http://mysecretsaresecret.blogspot.co.uk/
    http://isthereonlyonedirection.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo ładny makijaż :)

    OdpowiedzUsuń
  10. fajnie, z interpunkcja lepiej, ale staraj się, ale poza tym , to jeszcze bardzo ciekawe.

    Jak dla mnie, to tym chłopakiem jest ten z lokami
    (nie jaram się nimi ====> mylą mi się trochę)

    OdpowiedzUsuń
  11. w wolnym czasie wpadać do mnie
    story-from-hell.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. świetne ! nie moge się już doczekać następnego rozdzialu , kto okaże sie tym tajemniczym chłopakiem :D zapraszam do mnie http://tell-me-a-l.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. fajny bolg... :D
    \
    http://friendshiploveandother.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo mi się podoba, będę wpadać :)

    http://video-blog-katerine.crazylife.pl/

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajny rozdział:P

    http://chwila-namyslu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam ich i ten blog ;)
    Zapraszam: http://skrywane-tajemnice.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  17. i znów mam wrażenie że to Hazza -.- coś ze mną nie tak czy jak ? Dobra superowski rozdział coś się dzieło, ale żeby narkotyki ? a co jak biedaczka się uzależni ;P Świetniutkie ^^

    + Zapraszam do mnie ;* http://onedirectioniandrea.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ooo Ciekawe kto to ten chłopak . Oby to był Lou ;P
    Świetne opowiadanie z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. fajny, fajny :D
    a z interpunkcją o wiele lepiej, choć jeszcze przydałoby się popracować...
    czekam na następny rozdział, bo fajnie piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Uhu!!!!! Świetny rozdział :) Zapraszam do mnie
    http://brevis-vita.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Myślę że to był Lou a tekst "bardzo mi się podobała i byłem pewny swoich uczuć do niej, ale poco odrazu wszystkim to ogłaszać..." To znak !! xD czekam na next i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  22. Myślę, że to był właśnie Lou! :P
    Dodałam się do obserwowanych, wpadnij do mnie.


    http://smally-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. świetne, cudowne, genialne....
    czekam na nastepne

    zapraszam do mnie na 22 rozdział
    http://mystoryaboutonedirection-milly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny rozdział ♥
    Kiedy następny ?
    Zapraszam:
    http://itsyou-hope.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. fajny, ale ciekawa jestem jak ona się znalazła na łące poza miastem!?

    zapraszam do siebie: normal-or-abnormal.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny rozdział. :)
    Nie podobało mi się tylko z tym wciąganiem narkotyków i tabaki, nie jestem fanką używek i nigdy nie byłam, więc nie lubię jak ktoś o nich pisze, jedynie, że opisuje jakieś problemy to przeczytam, ale takie z przepraszam, ale tak 'po nic' wybacz, nie podoba mi się. Jeszcze raz wybacz za tą krytykę, ale piszę to szczerym sercem, zresztą sami wy-autorzy- prosicie nas o krytykę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

;**

;**