Wreszcie się zdecydowałam ponieważ kilka osób wręcz prosiło mnie wysyłając wiadomości na moje gg. Bardzo się cieszę że jednak mnie przekonaliście :D A i jeszcze wam nie podziękowałam za pierwsze miejsce w konkursie blog miesiąca na stronie: wymarzony świat z one direction.
Konkurs:
Ma to być 1 rozdział. Długość dowolna, bez ograniczeń. Możecie zmienić tę historię o 180 stopni, ale tak aby mniej więcej zgadzała się z wcześniejszymi losami Elizy.
Termin ostatecznego wysyłania pracy do 2 września.
Jeżeli macie jakieś pytania apropo tego konkursu to piszcie na moje gady gadu: 18437100
A prace wysyłajcie na e-mail paulinarazowska@gmail.com
Kiedy będziecie wysyłać opowiadania to piszcie swoje imiona czy nick. Możecie również wysyłać adres swojego bloga na pewno go zamieszczę
poniedziałek, 27 sierpnia 2012
sobota, 25 sierpnia 2012
Czy wzięłyyście udział w konkursie ? Jeśli tak to napisz komentarz jeśli będzie was choć troszkę to taki zorganizuję !
Witajcie :D
Od razu wyjaśniam. Nie mam ostatnio weny, dobiło mnie kilka wiadomości że powinnam skończyć z pisaniem takiego chłamu jakim jest mój blog. Lekko się podłamałam i zastanawiam się czy nie zawiesić bloga albo w ogóle go usunąć :( Przepraszam ale również coraz więcej pojawia się komentarzy "świetny rozdział zapraszam..." czy "Genialny blog, pisz dalej zapraszam...." Trochę wtedy zaczynam wątpić że ktoś czyta te nudne wypociny, świadczy to jedynie o tym że osoba pisząca go ma na tyle IQ aby przeczytać pierwsze dwa słowa np "13 rozdział". Przepraszam bo pewnie to nic nie zmieni kiedy napiszę że lubię kreatywne komentarze kiedy nawet miałbyś mnie ochrzanić że coś napisałam źle i ci się nie podoba PISZ ! Byle bym mogła uwierzyć że czytasz a nie chcesz się reklamować.
A co do konkursu to miałby to być jeden dzień we francji :Daniel, Pauli, Elizy i chłopców a może kogoś jeszcze ? :D Daję wam wolną rękę. Jeśli chcielibyście abym zorganizowała taki konkurs napiszcie komentarz pod tym postem że chcecie :** Dobranoc
Od razu wyjaśniam. Nie mam ostatnio weny, dobiło mnie kilka wiadomości że powinnam skończyć z pisaniem takiego chłamu jakim jest mój blog. Lekko się podłamałam i zastanawiam się czy nie zawiesić bloga albo w ogóle go usunąć :( Przepraszam ale również coraz więcej pojawia się komentarzy "świetny rozdział zapraszam..." czy "Genialny blog, pisz dalej zapraszam...." Trochę wtedy zaczynam wątpić że ktoś czyta te nudne wypociny, świadczy to jedynie o tym że osoba pisząca go ma na tyle IQ aby przeczytać pierwsze dwa słowa np "13 rozdział". Przepraszam bo pewnie to nic nie zmieni kiedy napiszę że lubię kreatywne komentarze kiedy nawet miałbyś mnie ochrzanić że coś napisałam źle i ci się nie podoba PISZ ! Byle bym mogła uwierzyć że czytasz a nie chcesz się reklamować.
A co do konkursu to miałby to być jeden dzień we francji :Daniel, Pauli, Elizy i chłopców a może kogoś jeszcze ? :D Daję wam wolną rękę. Jeśli chcielibyście abym zorganizowała taki konkurs napiszcie komentarz pod tym postem że chcecie :** Dobranoc
poniedziałek, 20 sierpnia 2012
rozdział 13
Kończyłam pakować już 2 walizkę ubrań, kosmetyków, leków i innych tego typu potrzebnych mi rzeczy we Francji. Cały dzień spędziłam na pakowaniu ,co rusz pomagają Pauli. Dziś w nocy mamy wylatywać z lotnika o nazwie: Heathrow. Menager chłopców (którego dopiero wczoraj miałam przyjemność poznać) stwierdził że to właśnie to lotnisko będzie najmniej oblegane przez fanki. Całe miasto (Londyn) i okoliczne hrabstwa mają w sumie 5 lotnisk. Heathrow jest największym w Europie. Plan jest taki aby wypuścić 3 busy na różne 3 lotniska. My będziemy jechać dużym vanem jako czwarci. Żeby było dziwnie całą tę farsę wymyślił Harry, nasz mistrz perswazji i dedukcji.
Będziemy mieszkać w dość słabo zaludnionej części Cassis, na wschód od Marsylii. Blisko Lazurowego wybrzeża.
-Skończone ! Krzyknęłam i opuściłam ostatnią torbę w holu z hukiem. Paula zbiegła szybko ze schodów i z równie wielkim uśmiechem i hałasem co ja odłożyła bagaż.
Usiadłam na miękkim dywanie w salonie wyjmując z torby dziennik oprawiony w brązową skórę. Od pewnego czasu zaczęłam go pisać żeby skojarzyć choć część rzeczy z przed 3 dni... Niewiele pamiętam ale przecież muszę się dowiedzieć kim on był.
3 Dni wcześniej, około pierwszej w nocy:
Leżeliśmy bez ubrań tylko z maskami na twarzy, cali zdyszani na miękkim płótnie stołu bilardowego. Znajdowaliśmy się w schowku. Przechowywane były tu: Bilard, stół pingpongowy, jakieś maszyny wróżbiarskie i tego typu rzeczy. Muszę przyznać że było niesamowicie.
-Chcesz wódki? Zapytał chłopak powoli się podnosząc i wyjmując rękę z za mojej głowy.
-Taa... pewnie. Uśmiechnęłam się, przymknęłam oczy i pociągnęłam spory łyk z butelki podanej przez chłopaka. -Czyli... To jedno jednorazowa przygoda i nigdy się już nie spotkamy chłopcze ?
Spytałam w nadziei że potwierdzi to skinieniem głowy i uda mi się jak najszybciej z tond uciec
-Myślę że tak będzie najlepiej. Powiedział kołysząc głową z lewej na prawą i gestykulują rękami, a tak między nami to gadał do ściany ale nie chciałam już peszyć chłopaka.
-To może nie będziemy zdradzać swoich imion ? Mów do mnie Mazeltof.
-Że jak? Masło z tofu... ? Co ?
-MA-ZEL-TOF !
-Jak chcesz ,to brzmi jak nazwa halucynogenka. Wiesz tego grzybka, czy jakoś tak. To moim kryptonimem będzie... Laluś, uśmiechnął się.
Nagle usłyszeliśmy jakieś szmery i ktoś zapukał do drzwi. Po co ktoś pukał do na pozór opuszczonego magazynu ?
-Remamme... Remammr.....Remameot... Inwentaryzacja idź sobie. Rzucił laluś w stronę nie otwartych drzwi.
-Chciałbym ci coś pokazać. Mój towarzysz wstał i wyciągnął rękę w moją stronę.
-Tak? Spytałam nie bardzo przekonana do pomysłu szlajania się po mieście z tym oto panem.
-No choć, nie bój się, ja cię na pewno nie skrzywdzę. Mówił tak spokojnie że zaczynałam mu ufać.
-Dobra. To chociaż może się ubierz... Zaśmiałam się pokazując palcem na jego nagie ciało. Naciągnęłam na siebie sukienkę i wzięłam buty w dłoń.
-Może lepiej je ubierz bo to dość daleko...
Teraźniejszość :
Dochodziła powili 22. Razem z Paulą stałyśmy w holu czekając na telefon od którego z chłopców.
-I co cieszysz się że jedziemy do... FRANCJI?! Spytałam podekscytowana.
-Tak, tak i jeszcze raz tak. Odpowiedziała krótko nie mniej w błogim stanie co ja. Przytuliłam siostrę, dając jej soczystego buziaka w policzek. Dosłownie w tym samym momencie rozbrzmiała się piosenka "Lucky Strike" Maroon 5 w mojej kieszeni spodni. Oznaczało to tylko jedno...Ktoś dzwoni.
-Halo? Zaczęłam rozmowę.
-Witaj Elzo. Rozbrzmiał szarmancki głos mojej przyjaciela.
-Hej Harry. Odciągnęłam telefon od ucha przytykając głośnik. -To Harry. Szepnęłam do Pauli i wyszłam do ogrodu.
-Za chwilę będziemy u was. Bylibyśmy wcześniej tylko że musieliśmy "coś" załatwić.
-Dobra.
-A zapomniałbym ci powiedzieć. Jedzie z nami także Daniel, dziewczyna Liama.
-Świetnie z przyjemnością ją poznam.
-No dobra to kończę i bądźcie gotowe na wyjazd życia. Zaśmiał się głośno i rozłączył nie dając mi zabrać głosu.
Wróciłam do domu, ubrałam ciepłą czarną bluzę wkładaną przez głowę, którą wcześniej naszykowałam i położyłam na walizce.
-Idą ! Idą ! Darła się Paula wyglądając przez wizjer w drzwiach. Była dobrą aktorką bo nagle zmieniła nastrój i obojętnie otworzyła duże dębowe antywłamaniowe drzwi. Wszedł tylko Liam i jakąś kobietą o muszlowatej cerze. reszta pewnie siedziała w furgonetce.
-Jestem Daniel. Uśmiechnęła się przyjaźnie i wyciągnęła dłoń w moim kierunku, którą natychmiast uścisnęłam dodając.
-Eliza. Również się uśmiechnęłam. -bardzo mi cię pozna, wiele miłego o tobie słyszałam. W sumie było to kłamstwem ale tak się mówi...
Brunet złapał za walizki i zaczął podążać z nimi do auta. Z pomocą rzucili się Louis i Harry ale niestety oboje chcieli wysiąść i biedacy się zaklinowali.
Zajęłam miejsce w środku między Niallem a Zaynem. Miałam szczęście bo Harry siedział obok niezbyt ładnie pachnącego pana który obecnie obżerał się paluszkami na zmianę z cheeseburgerem popijając to wszystko colą. Louis pocieszał jakąś płaczącą nastolatkę. A na resztę nie zwróciłam uwagi.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was ! Nie jestem przesadnie zadowolona z tego rozdziału choć nie jest aż tak zły jak myślałam na początku.Nie wyjaśniłam wam dalej nic w związku z szaloną nocą Elizy, ale spokojnie. W sobotę wróciłam z nad morza było bardzo fajnie i to było powodem nie dodania wcześniej tego rozdziału :D
Pamiętajcie głosować na bloga miesiąca: http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/ numer 6 ! Dziękuję wszystkim którzy już głosowali (można codziennie) :D to chyba tyle do następnego i życzę wam miłych wakacji.
CZYTASZ KOMENTUJ :* PROSZĘ :D
Będziemy mieszkać w dość słabo zaludnionej części Cassis, na wschód od Marsylii. Blisko Lazurowego wybrzeża.
-Skończone ! Krzyknęłam i opuściłam ostatnią torbę w holu z hukiem. Paula zbiegła szybko ze schodów i z równie wielkim uśmiechem i hałasem co ja odłożyła bagaż.
Usiadłam na miękkim dywanie w salonie wyjmując z torby dziennik oprawiony w brązową skórę. Od pewnego czasu zaczęłam go pisać żeby skojarzyć choć część rzeczy z przed 3 dni... Niewiele pamiętam ale przecież muszę się dowiedzieć kim on był.
3 Dni wcześniej, około pierwszej w nocy:
Leżeliśmy bez ubrań tylko z maskami na twarzy, cali zdyszani na miękkim płótnie stołu bilardowego. Znajdowaliśmy się w schowku. Przechowywane były tu: Bilard, stół pingpongowy, jakieś maszyny wróżbiarskie i tego typu rzeczy. Muszę przyznać że było niesamowicie.
-Chcesz wódki? Zapytał chłopak powoli się podnosząc i wyjmując rękę z za mojej głowy.
-Taa... pewnie. Uśmiechnęłam się, przymknęłam oczy i pociągnęłam spory łyk z butelki podanej przez chłopaka. -Czyli... To jedno jednorazowa przygoda i nigdy się już nie spotkamy chłopcze ?
Spytałam w nadziei że potwierdzi to skinieniem głowy i uda mi się jak najszybciej z tond uciec
-Myślę że tak będzie najlepiej. Powiedział kołysząc głową z lewej na prawą i gestykulują rękami, a tak między nami to gadał do ściany ale nie chciałam już peszyć chłopaka.
-To może nie będziemy zdradzać swoich imion ? Mów do mnie Mazeltof.
-Że jak? Masło z tofu... ? Co ?
-MA-ZEL-TOF !
-Jak chcesz ,to brzmi jak nazwa halucynogenka. Wiesz tego grzybka, czy jakoś tak. To moim kryptonimem będzie... Laluś, uśmiechnął się.
Nagle usłyszeliśmy jakieś szmery i ktoś zapukał do drzwi. Po co ktoś pukał do na pozór opuszczonego magazynu ?
-Remamme... Remammr.....Remameot... Inwentaryzacja idź sobie. Rzucił laluś w stronę nie otwartych drzwi.
-Chciałbym ci coś pokazać. Mój towarzysz wstał i wyciągnął rękę w moją stronę.
-Tak? Spytałam nie bardzo przekonana do pomysłu szlajania się po mieście z tym oto panem.
-No choć, nie bój się, ja cię na pewno nie skrzywdzę. Mówił tak spokojnie że zaczynałam mu ufać.
-Dobra. To chociaż może się ubierz... Zaśmiałam się pokazując palcem na jego nagie ciało. Naciągnęłam na siebie sukienkę i wzięłam buty w dłoń.
-Może lepiej je ubierz bo to dość daleko...
Teraźniejszość :
Dochodziła powili 22. Razem z Paulą stałyśmy w holu czekając na telefon od którego z chłopców.
-I co cieszysz się że jedziemy do... FRANCJI?! Spytałam podekscytowana.
-Tak, tak i jeszcze raz tak. Odpowiedziała krótko nie mniej w błogim stanie co ja. Przytuliłam siostrę, dając jej soczystego buziaka w policzek. Dosłownie w tym samym momencie rozbrzmiała się piosenka "Lucky Strike" Maroon 5 w mojej kieszeni spodni. Oznaczało to tylko jedno...Ktoś dzwoni.
-Halo? Zaczęłam rozmowę.
-Witaj Elzo. Rozbrzmiał szarmancki głos mojej przyjaciela.
-Hej Harry. Odciągnęłam telefon od ucha przytykając głośnik. -To Harry. Szepnęłam do Pauli i wyszłam do ogrodu.
-Za chwilę będziemy u was. Bylibyśmy wcześniej tylko że musieliśmy "coś" załatwić.
-Dobra.
-A zapomniałbym ci powiedzieć. Jedzie z nami także Daniel, dziewczyna Liama.
-Świetnie z przyjemnością ją poznam.
-No dobra to kończę i bądźcie gotowe na wyjazd życia. Zaśmiał się głośno i rozłączył nie dając mi zabrać głosu.
Wróciłam do domu, ubrałam ciepłą czarną bluzę wkładaną przez głowę, którą wcześniej naszykowałam i położyłam na walizce.
-Idą ! Idą ! Darła się Paula wyglądając przez wizjer w drzwiach. Była dobrą aktorką bo nagle zmieniła nastrój i obojętnie otworzyła duże dębowe antywłamaniowe drzwi. Wszedł tylko Liam i jakąś kobietą o muszlowatej cerze. reszta pewnie siedziała w furgonetce.
-Jestem Daniel. Uśmiechnęła się przyjaźnie i wyciągnęła dłoń w moim kierunku, którą natychmiast uścisnęłam dodając.
-Eliza. Również się uśmiechnęłam. -bardzo mi cię pozna, wiele miłego o tobie słyszałam. W sumie było to kłamstwem ale tak się mówi...
Brunet złapał za walizki i zaczął podążać z nimi do auta. Z pomocą rzucili się Louis i Harry ale niestety oboje chcieli wysiąść i biedacy się zaklinowali.
Zajęłam miejsce w środku między Niallem a Zaynem. Miałam szczęście bo Harry siedział obok niezbyt ładnie pachnącego pana który obecnie obżerał się paluszkami na zmianę z cheeseburgerem popijając to wszystko colą. Louis pocieszał jakąś płaczącą nastolatkę. A na resztę nie zwróciłam uwagi.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was ! Nie jestem przesadnie zadowolona z tego rozdziału choć nie jest aż tak zły jak myślałam na początku.Nie wyjaśniłam wam dalej nic w związku z szaloną nocą Elizy, ale spokojnie. W sobotę wróciłam z nad morza było bardzo fajnie i to było powodem nie dodania wcześniej tego rozdziału :D
Pamiętajcie głosować na bloga miesiąca: http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/ numer 6 ! Dziękuję wszystkim którzy już głosowali (można codziennie) :D to chyba tyle do następnego i życzę wam miłych wakacji.
CZYTASZ KOMENTUJ :* PROSZĘ :D
wtorek, 7 sierpnia 2012
Hej :* To ważne
Dziś zaczyna się konkurs na bloga miesiąca. Na stronie http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/ będzie można zagłosować na mnie (ten blog). Jeżeli podobają się wam moje rozdziały to głosujcie ! Z góry dziękuję :** Kocham was
Mam numer: 6 !!
Mam numer: 6 !!
Subskrybuj:
Posty (Atom)